Czy praca zdalna jest dla Ciebie? Poznaj wady i zalety pracy zdalnej, o których pewnie wcześniej nie myślałeś…
Z początkiem sierpnia wróciłam do źródła mojej zawodowej kariery, czyli do… domu. Tak ją właśnie zaczynałam, w 2010 roku, kiedy to po skończeniu studiów odkryłam niespodziewanie, że właściwie to zawsze chciałam i lubiłam pisać. I skoro ktoś jest w stanie płacić mi za to, że w miarę zgrabnie składam wyrazy w zdania, to czemu by nie skorzystać? Po dwóch ostatnich latach, spędzonych na robieniu tego samego w biurowcu w centrum miasta, znowu pracuję zdalnie. A że wiele znanych mi osób ma na temat takiego trybu (stylu?) życia nieco mylne wrażenie, postanowiłam przedstawić dokładniej, jak wygląda on od środka. Dodatkowo poprosiłam o zdanie 11 innych osób, które też tak żyją. I wyszło nam z tego coś w rodzaju rozprawki.
Słowem wstępu, żeby wyjaśnić na czym polega praca zdalna w moim przypadku: piszę teksty na strony internetowe. Klienci zamawiają, a ja mam mniej lub bardziej dokładnie określony czas na ich wykonanie. Nie muszę tak jak wcześniej siedzieć przed komputerem od 8 do 16. Liczy się dotrzymanie terminu. Piszę głównie z domu, ale nie raz też pracowałam w pociągu, hotelu, czy nawet na ławce w parku. Generalnie mogę to robić wszędzie tam, gdzie mam komputer, dostęp do internetu i kofeiny.
Jeśli zastanawiałeś się kiedyś, czy taki tryb pracy by Ci pasował, oto zestawienie jej największych zalet i wad, wg 12 freelancerek (w tym mnie):
WOLNOŚĆ
Pierwszym słowem, jakie przyszło mi do głowy 1 sierpnia, kiedy to ze snu wyrwało mnie wiercenie sąsiada o 9, a nie budzik przed 7, była: WOLNOŚĆ! Poczułam, że znowu mogę spać do której chcę i kłaść się kiedy chcę, o ile tylko uda mi się wyrobić z wszystkim na czas. Nigdy więcej bezproduktywnych, przesiedzianych godzin – odtąd pracuję kiedy mam energię i wenę, nawet jeśli oznacza to posiedzenia od 17 do 22. Resztę czasu mogę poświęcić na spacer, zakupy, czy wyjście do fryzjera o 12 w południe. Bez konieczności zwalniania się, usprawiedliwiania. I co dla mnie najważniejsze – mogę podróżować bez ograniczeń! Jakieś spotkanie, ciekawe wydarzenie na drugim końcu Polski? Już nie muszę się zastanawiać, czy starczy mi wolnego, albo kombinować jak połączyć wyjazd z weekendem – teraz moim jedynym zmartwieniem jest zasięg bezprzewodowego internetu i obecność wi-fi w miejscu noclegu. To jest ten styl życia, o którym zawsze marzyłam!
Podobnie mówią dziewczyny:
- Wolność bez dwóch zdań! Jeżeli muszę załatwić sprawy w urzędzie to nie muszę pędzić po pracy na złamany kark, jeżeli chcę jechać do sklepu to mogę to robić, jeżeli mam ochotę siedzieć w piżamie cały dzień i słuchać ulubionej piosenki non stop to też mogę to robić – Mila
- Mogę sobie dowolnie ustalić nie tylko godziny pracy, ale i kolejność wykonywanych zadań. Jeśli nie czuję danej godziny czy wręcz danego dnia jakiegoś tematu to nie siadam do niego. I nie ma nikogo, kto mnie do tego zmusi – Ewelina
- Pracuję, kiedy chcę. Mam ochotę na serial – włączam serial. Chcę wyjść do kina czy dentysty – wychodzę. To mój czas i organizuję go, jak chcę. – Joanna
Zdejmijmy na chwilę różowe okulary. Są takie dni, w które czuję się jak zamknięta w izolatce. Przyklejona do swojego biurka w pustym pokoju, w pustym mieszkaniu, w jednej pozycji. Kończąc pracę nie zmieniam otoczenia, zostaję w tym samym miejscu, które jest jednocześnie biurem i sypialnią – uroki małego mieszkania. W takich warunkach łatwo zatracić granicę między czasem wolnym a pracą. Zwłaszcza kiedy zleceniodawcy piszą do Ciebie o dowolnej porze dnia i tygodnia. Można zakładać sobie: nie odpowiadam na maile po 20 i w weekendy, ale w praktyce bywa inaczej. Na przełamanie rutyny pomocne bywa przeniesienie się co jakiś czas z laptopem do innego pomieszczenia, na balkon, albo jeszcze lepiej – do kafejki, czy nawet parku. Niestety, nie każdy dzień pozwala na podróżowanie z laptopem pod pachą, a czasami zdarzają się zadania, które trzeba wykonać w wygodniejszym otoczeniu, z różnymi narzędziami pod ręką… i w ten sposób znowu przyklejamy się do dobrze znanego domowego biurka.
- Minusy – pracując z domu, ciągle tak naprawdę jestem w pracy. Nie mam godzin od, do. Rano komputer, wieczorem komputer. – Joanna
- Dla mnie minusem jest to, że rzadko kiedy pracuję 8 godzin, najczęściej dłużej. To może być „szkodliwe” jeśli naprawdę lubisz swoją pracę. – Margareta
Nigdy więcej porannych biegów na tramwaj czy wyrzutów sumienia w przypadku awarii komunikacji miejskiej. Nigdy więcej dylematów: umalować się, czy zjeść śniadanie? Codziennie oszczędzam jakieś 20 minut na wybór ubioru i makijaż (bo go po prostu nie robię), jem w spokoju, zamiast stresować się z pustym żołądkiem czy dziś zdążę, czy nie, i oszczędzam kolejną godzinę na dojazd w obie strony do pracy. Wstaję później, bo mogę. Poza czasem oszczędzam pieniądze na bilety i cerę, której nie zaszpachlowuję 5 razy w tygodniu na minimum 10 godzin.
- To olbrzymia oszczędność czasu – nie marnuję go na dojazdy, na szykowanie się do pracy itp. – Agnieszka
- Zaleta w moim przypadku to brak dojazdów. Jestem osobą ze wsi bez prawka, więc „normalna” praca to kilometry pieszych wędrówek i godziny wyjęte z życiorysu. – Kamila
- Przede wszystkim nie tracę czasu na stanie w korkach podczas dojazdów do pracy. Oszczędzam więc czas i pieniądze. Co do czasu to ogromnym plusem dla śpiocha takiego jak ja jest to, że budzisz się o 7.45, a o 8.00 już pracujesz. Nawet w pidżamie. – Margareta
- Nie trzeba tracić czasu na dojazd do biura i przyjazd do domu (jakieś 3-3,5h) = dłuższe spanie. – Katarin
Nie tylko ja z tym walczę:
- Jesteś panem samego siebie. I niestety musi to być nieludzki pan, bo inaczej nic nie zrobisz. Ciągle kusi a to lodówka, a to facebook. Kurz lepiej widać jak się siedzi przy biurku, pranie chce się robić. Wszystko rozprasza, więc trzeba mieć samozaparcie – Kamila
- Wszystko może rozpraszać, np. ulubiony serial, który właśnie leci w telewizji, jakaś nowinka na wp.pl itd. – Katarin
Są jednak silniejsze jednostki:
- Rozmawiając ze znajomymi często pojawia się argument dotyczący rozpraszaczy. Słyszę, że gdyby oni pracowali w domu odrywali by się co chwilę, by posprzątać, zrobić pranie, wyjść na zakupy itp. Ja nigdy nie miałam z tym problemu. Jak pracuję to pracuję i co najwyżej idę do kuchni po herbatę. – Margareta
Kiedy po raz pierwszy zaczynałam pracować zdalnie, nie musiałam w zasadzie odbywać żadnych rozmów kwalifikacyjnych twarzą w twarz. Liczył się tylko styl tekstów, które wcześniej pisałam. Wszystko odbyło się więc bezstresowo. A ponieważ w tamtych czasach byłam dużo bardziej aspołeczna niż teraz, układ, w którym nie widuję się z nikim, a mimo to dostaję kolejne zlecenia był dla mnie idealny. Jeśli więc macie w sobie outsidera albo nienawidzicie ludzi – powinniście szukać wyłącznie pracy zdalnej. Jeśli do tego cenicie sobie wygodny fotel lub kanapę, kota na kolanach i własną łazienkę w pobliżu – szukajcie jej już teraz. Praca w domu może być swojska i milusia (jeśli bardzo się skupisz na postrzeganiu jej w taki sposób).
- Niewątpliwą zaletą były przyjazne warunki, czyli mój dom był moim miejscem pracy. Cały stres z nowymi osobami, kulturą firmy i szefem był poza moimi problemami. – Aleksandra
- Osobiście nie wyobrażam sobie pracy w biurze – środowisko sztuczne, ludzie, których pewnie nie polubisz, bo jak masz polubić kogoś, kogo nigdy tak naprawdę nie poznasz, konieczność trzymania się schematów działania, procedur itp. – Anna
- Sam fakt, że jestem u siebie daje mi duży komfort i swobodę działań. Mogę obejrzeć ulubiony serial kiedy pacjent się spóźnia, wypić kawę czy zrobić coś w domu. – Sonia
- No i cisza. Pracuję jako copywriter i do pracy potrzebuję ciszy. Pracując wśród ludzi, o ciszy mogę zapomnieć. – Joanna
FOREVER ALONE
To, co dla jednych jest zaletą, dla innych staje się największą wadą. Pracując w domu skazujesz się na żywot forever alone. Nie masz z kim wyjść na fajkę ani nikogo, kto zaleje Ci kawę podczas Twojej wizyty w toalecie. Jesteś skazany wyłącznie na towarzystwo… siebie, co jest dosyć problematyczne, jeśli siebie nie lubisz. Po pewnym czasie możesz dojść do stanu, w którym w ciągu dnia więcej piszesz, niż mówisz (ja akurat mam tak odkąd nauczyłam się pisać, ale inni nabywają to z czasem). I nie masz dla kogo ładnie wyglądać – bo jednak wyjście do pracy mobilizuje do choćby podstawowego ogarnięcia swojego wizerunku. W najgorszym wypadku kończysz jako niemy, zarośnięty pustelnik.
- Największa wada dla mnie to brak jako takiego kontaktu z ludźmi i wyjść z tego domu – lubię pracę z ludźmi, źle mi jak jestem na jednym miejscu w jednej pozycji w jednym pokoju. – Aurora
- Brakowało mi kontaktu z ludźmi, atmosfery firmy, plotek z innymi współpracownikami. – Aleksandra
- Utrudniona komunikacja z przełożonym i pracownikami – bo jednak nikt nie siedzi non stop na mailu, nie ma to jak zadawać pytania twarzą w twarz. – Katarin
- Do tego znika przymus wyglądania i zdarzają się dni łażenia w dresie i niewidzenia nikogo poza własnym odbiciem w lustrze. To jest smutne. – Joanna
JAK WIDZĄ CIĘ INNI
Wielu ludzi nie do końca rozumie założenia pracy zdalnej/posiadania biura we własnym domu, więc wynikają z tego różne nieporozumienia. Najgorzej bywa z rodziną, bliższą i dalszą. No bo skoro i tak jesteś w domu, to czemu nie miałbyś rozładować zmywarki, zrobić dwóch prań i ogarnąć obiadu? Niekiedy trudno jest im sobie wyobrazić, że zdalni tak samo (a może bardziej?) potrzebują skupienia, a przerwy w pracy woleliby spędzić np. jedząc gotowy posiłek w 20 minut, niż robiąc obiad od podstaw w godzinę.
Podobnie trudno jest im zrozumieć, że odejście od biurka w celu ogarnięcia mieszkania, to nie to samo, co wyjście na przerwie w pracy na lunch i miłą pogawędkę z kolegami. W swoim domowym biurze można więc czuć się jak szef… i babcia klozetowa w jednym. Prędzej czy później usłyszysz magiczne zdanie: masz taki luz, więc na co narzekasz? A tymczasem odbierz pocztę, pójdź do sklepu i rozwieś pranie. No i zróbżesz ten obiad! No nie wypada, żeby robił go ten, co po 17 wraca z pracy. PRAWDZIWEJ pracy!
Co radzi na to Anna:
- Musisz założyć, że nie słuchasz ludzi i ich gadania – większość zakłada, że jak pracujesz z domu to leżysz i pachniesz – nikt nie widzi, że siedzisz po 16h przy kompie, kręgosłup się składa w scyzoryk, a oczy wysiadają.
CZY PRACA ZDALNA JEST DLA CIEBIE?
Czy biorąc pod uwagę to wszystko, o czym wspomniałyśmy, myślisz, że praca zdalna jest dla Ciebie? Albo Ty dla pracy zdalnej? Najlepiej podsumują to dwie ostatnie wypowiedzi dziewczyn:
- Największa zaleta (pracy zdalnej – przyp. Królika): jesteś panią swojego czasu. Największa wada: jesteś panią swojego czasu. Jeśli sama nie zmotywujesz się do pracy, nie ma nikogo, kto zrobi to za Ciebie. – Ewelina
- Musisz mieć motywację, musisz lubić to co robić, bo nie da się pracować z domu robiąc coś, do czego się zmuszasz. Musisz mieć odwagę pracować poza biurem (dla niektórych to spory problem), musisz rozumieć, że pracujesz wynikiem a nie czasem, więc tutaj nie naściemniasz – jak nie masz wyniku, to nic Cię nie wyratuje. Jeśli jesteś w stanie pracować z domu i mieć wynik, to poradzisz sobie wszędzie – Anna
PS – jeśli mimo wszystkich wad, całkiem serio myślisz o rozpoczęciu kariery w pracy zdalnej, polecam Ci książkę „Zostań freelancerem. Praca zdalna od A do Z”. Jest tam wszystko, czego Ci trzeba, żeby zacząć i odnieść sukces!
Osoby, które wypowiedziały się w tekście:
Anna – właściciel www.betraveller.pl
Aurora – www.blogczekolady.pl, dziennikarka, felietonistka
Ewelina – www.ewelinamierzwinska.pl, specjalista ds. social media
Joanna – www.wyrwanezkontekstu.pl, copywriter
Kamila – copywriter
Katarin – specjalista ds. e-commerce
Lifemanagerka – www.lifemanagerka.pl
Margareta – współwłaściciel www.craftandbeauty.wix.com/craftandbeauty
Mila – www.being-mila.blogspot.com, copywriter
Sonia – masażystka przyjmująca klientów w domu
Wszystko ma swoje wady i zalety; czasem po prostu nie ma się wyjścia – chce się pracować, ale jednocześnie coś trzyma nas w domu -małe dziecko, często chorujące dziecko, starsza osoba, którą trzeba się zajmować…
Ja polecam zamiast siedzenia w domu, wynajęcie sobie biura z kimś znajomym lub jeżeli nie mamy takiej osoby, wynająć samemu sobie biurko, czyli tz. coworking. Na krótką metę w domu można popracować, ale dłużej jest to zbyt męczące. Poza domem mogą nam się trafić nowe znajomości, kontakty biznesowe, miłość itd.
warto jednak rozważyć też kwestie (raczej uporządkować je) z podatkami itp. jak się pracuje dla zagranicznego pracodawcy. dla mnie jednak w pracy zdalnej liczy się „dla kogo” tak się poświęcam. jak to tduża zagraniczna firma – to moim zdaniem warto. jak to biznesik z Pcimia… hm do przemyślenia dopiero. u mnie jest to pracodawca z Bostonu (wrzucam coś przywatnego w sytuacji jak moja: http://www.eporady24.pl/zdalna_praca_z_polski_dla_firmy_angielskiej,pytania,15,190,13332.html )
Sama na początku miałam problemy z organizacją czasu, ale do tego trzeba trochę dojrzeć też. Obsługa klienta zagranicznego dla Tivronu, z domu. Super zajęcie zresztą!
[…] a.YbVSNmcfRq, a.YbVSNmcfRq:active, a.YbVSNmcfRq:visited, a.YbVSNmcfRq:focus{ display: block; background-color: #add6dd; color: #000000; border-color: #1e73be; border-width: #1e73be; } a.YbVSNmcfRq:hover{ display: block; background-color: #dceef7; color: #000000; } PS – Tu przeczytasz mój tekst o plusach i minusach pracy zdalnej z wypowiedziami kilku blogerek. […]
[…] ogarnąć swoje poranki, które zaczęły wymykać mi się spod kontroli. Nietrudno o to pracując zdalnie, kiedy nie obowiązują żadne ramy czasowe dnia pracy. Zwłaszcza zimą i wczesną wiosną można […]